czwartek, 12 września 2013

22

Tramwaj linii 22.

Odór dwóch śpiących pijaczków, po jednym na każdym końcu wagonu, skutecznie zbliża ludzi do siebie w środkowej strefie.

Wśród tłoczących się emerytek i kobiet w ciąży siedzi dwóch dżentelmenów.

Okuci w dresowe spodnie i koszulki z Polską Walczącą, raczą współpasażerów brakiem niskiego pasma w puszczanym z komórki podkładzie muzycznym dla swojej przygłośnej rozmowy.

Mijamy gigantyczny billboard reklamujący "Sierpniowe niebo. 63 dni chwały"

- Ty, kurwa, a wiesz, że oni tam mocz pili?
- Gdzie? Na Powstaniu? kurwa...
- No, a co mieli robić. Wiesz, komuchy im pić nie dawali.
- Chyba Niemcy?
- Nikt im pić nie dawał, to pili siki.
- Hehehe kurwa...
- Masakra.
- No. Masakra...

Na chwile zapadła cisza. Być może była to chwila na zastanowienie się nad marnym losem powstańców, być może przeczekanie chwili postoju na przystanku, a być może po prostu potrzeba kontemplacji marnego hip-hopu. Tak czy inaczej, podczas tej chwili zamyślenia, nastąpiło olśnienie, wyrażone poważnymi załamaniami linii zmarszczek na twarzy jednego z dżentelmenów.

- Kurwa, ale swoje czy cudze?

Jest czwartek 12 września. 43 dzień Powstania.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz