poniedziałek, 21 października 2013

дворец

Autobus warszawskiego MZA linii pośpiesznej przez śródmieście.

Podróżują nim poza mną dwie małoletnie divy, ćwiczące swoje wokalizy do słyszalnej jedynie dla siebie muzyki ze słuchawek, które wiążą je bardziej niż wspólne miesiączkowanie.

Są na wycieczce. Jestem tego absolutnie pewien, a poznaje po tym, że są zbyt radosne jak na ten poranek, ten autobus, to miasto, ten kraj. Tak zachowują się tylko ludzie, którzy są daleko od domu, nawet, jeśli ten dom jest jedynie w Żyrardowie i jeszcze nie wiedzą, że piwo tutaj nie jest smaczniejsze, ludzie ładniejsi, a życie lepsze.

W końcu, spośród porannej mgły wynurza się atrakcja główna stolicy. Obiekt niekończących się drwin i mniej lub bardziej trafnych żartów. Gorących debat i uczuć.

- Patrz. Pałac Kultury. - mówi z wyraźną blazą pierwsza. Znawczyni i globtrotterka, która nie raz już miała okazję cuda tego świata podziwiać. Beata Pawlikowska lat czternaście.

- Pałac? To czemu wygląda jak wieżowiec? - rezolutnie pyta druga.

- A, bo wiesz, to ruskie budowali.


1 komentarz:

  1. Sprawa jest jasna jak Słońce. Patrz! Księżyc! Wygląda jak gwiazda... To pewnie dlatego, że tam poleciał Gagarin (...choć on tam nogi nie postawił).

    OdpowiedzUsuń