poniedziałek, 31 marca 2014

BMW

Plac Wolności. Fajne miejsce, szkoda że w Łodzi.

Dwie dziewczyny, których wieku, z uwagi chyba na mój własny, nie jestem w stanie określić, toczą pełna zaangażowania i emocji dysputę na tematy damsko męskie. Kolorowe kurtki, leginsy, nerwowo popalane szlugi. Ten typ.

- I on mówi "przyjadę" mówi, "może ja do ciebie przyjadę". "Spotkajmy się" mówi.
- No i ?
- No, mówię mu, "przyjeżdżaj" mówię. Tylko przyjedz tym swoim BMW to się śmigniemy.
- No. Kurwa. Konkret.
- A on na to, słuchaj kurwa, on na to: "Okłamałem cie. Nie mam BMW." Kumasz? Nie ma BMW, tylko jakiś szmelc.
- Kutas.

Strapienie, zawód życiem, mężczyznami i ich poziomem motoryzacyjnym w rodzinnym kraju, przezierają poprzez dym z mentolowych cieniasków. Po minach dziewcząt wnieść można, że przyszłość nie istnieje.

- Kurwa a ja coś zaczynałam czuć kumasz? Dwa dni już gadaliśmy. Nikomu już nie można ufać kurwa.

- No kurwa. Nikomu. Nigdy.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz